9.06.2013

Spotkanie z Pania Losiowa :)

Ush jaka koszmarna burza byla w nocy! Okolo godziny 5 nad ranem, takiej burzy to juz dawno nie bylo. Nie dosc, ze bardzo glosne grzmoty to w dodatku bardzo dlugo to trwalo. O 11 w poludnie kolejna burza i tak caly dzien zimny i mokry. A my dzis pojechalismy so "sommarstugan" (domek letni) - staramy sie zrobic tam porzadek, tzn. powyrzucac wszystko co jest niepotrzebne, zasadzic nowe kwiatki itd. ogolnie rzecz biorac mnostwo pracy. Mozna pomyslec, ze taki "sommarstugan" powinien sluzyc wypoczynkowi i spedzaniu rozkosznych chwil na sloncu...coz na nas przyjemnosci musza jeszcze dosyc dlugo poczekac. Jedna rzecza, ktora mnie dzis bardzo mile zaskoczyla bylo to, ze kiedy juz dojechalismy do "stugan" (jak juz wczesniej kiedys wspomnialam jest on polozony w lesie), bylo mgliscie, mokro i tak troszke szarawo ( jak to w lesie w taki dzien), i na polanie zaraz na przeciwko "stugan" spacerowala sobie Pani Losiowa ;) wspaniale uczcie zobaczyc losia z takiej odleglosci. ;)
I w ogole nie przypominala losia z tych opowiesci o "pijanych losiach", spacerowala sobie pelna klasy i wdzieku do czasu az wyczula nas zapach (zapewne wiecie, ze losie polegaja bardziej na swoim zmysly wechu niz wzroku), tak wiec wyczula nasz zapach i stanela w bezruchu z glowa skierowanie w naszym kierunku...los niestety tak chcial, ze aparat zostal w samochodzie oddalonym od nas o okolo 1 metr i jak tylko ruszylam sie w strone samochodu Pani Losiowa zaczela wycofywac sie w kierunku lasu...tak wiec niestety nie udalo mi sie zrobic zdjecia...mam nadzieje, ze Wy rowniez mieliscie udany weekend! 
Kram!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz